Napędzony coachingiem Joanny znalazłem ten maraton widząc, że nie ma mocnej obstawy. Jakże się zawiodłem, gdy na parkingu zaczęły pojawiać się koszulki FSD. EuroBike Kaczmarek, czy Merxy. Start też nie był najlepszy, bo jak zwykle za późno się ustawiłem i po starcie musiałem wyprzedzić 30-40 osób (start to inna sprawa, bo miał być honorowy, a od początku był ogień). W końcu wszedłem w swoje tempo i po 20km zacząłem jechać tak, jak zaplanowałem. Na horyzoncie cały czas majaczyła mi, jak wtedy mi się wydawało, czołówka. Kolejne 15 minut poświęciłem na dojechanie do tejże grupki. Odpocząłem chwilę na kole i wyszedłem na zmianę. Jakie było moje zdziwienie, gdy grupa nie jechała za mną - to chyba nie jest czołówka. Jak się później okazało, byli to ludzie z miejsc 15-20. Odjechałem im, druga pętla. Na trasie pojawiły się minionki, chyba nawet zdublowałem kogoś z mega. Wyprzedzałem nadal, ale do pierwszych już nie dojechałem. Koniec pętli, na liczniku 50km, zostało 7km do mety. Na 3km od mety przejazd kolejowy, za którym nie ma żadnego oznaczenia. Wraz z czterema innymi zawodnikami jedziemy i jedziemy, brak oznaczeń, nagle pojawia się asfalt i tablica informująca, że jesteśmy za Szczecinkiem. Asfaltem dojechaliśmy do mety, pomylona trasa, pomylone gary. Ostatecznie kończę na 28 miejscu open i 5 w M2... Później dowiedziałem się, że nie tylko nasza piątka pomyliła trasę w związku z kiepskim oznaczeniem. No trudno, bywa.
#outdoors #nature #afternoon #old #sunday #color #garden #grass #foot #summer #september