To był dziwny wieczór. Ale zakończył się konkretną porcją frytek oraz wizytą przyjaciela, który tak jak ja uwielbia herbatę z pomarańczą. Ogrom czasu, rozmów, uśmiechów i smutków. Dużo przemyśleń i kilka herbat. Nie miałam dużo czasu na zdjęcia, ale to będzie mi przypominać smak naszej rozmowy i wniosków do których dzięki niej doszłam.