Kiedy oglądałam tę wystawę po raz pierwszy (tydzień temu) po prostu mi się podobała, nieco czułam się nieswojo oglądając ją sama, a nie w większym gronie zaprzyjaźnionych fotografów. Dziś potrzebowałam nieco odreagować pracę, więc pomyślałam, że wrócę nieco okrężną drogą. Na tych zdjęciach Marka Arcimowicza jest tyle "normalnego życia", dzieci bawiących się piłką, huśtających się na huśtawce. W obecnym czasie te zdjęcia nabrały innego wymiaru, choć pierwotnie miały pokazać trudny temat albinosów, których życie na pewno nie jest normalne.