dom. jak bardzo docenia się ciepłą wodę lecacą pod prysznicem, miękkie łóżko z pachnącą pościelą, ciszę.
dzień regeneracji głównie. chodzę zdecydowanie lepiej niz wczoraj wieczorem. główną przeszkodą są schody jak nietrudno sie domyślić. jestem z siebie niesamowicie dumna. wiem jaka była to dla mnie walka. były momenty zwątpienia, prawie płaczu, ochoty rzucenia wszystkiego i powrotu do domu. ale szłam. a w głowie większość czasu powtarzałam "raz, dwa, raz, dwa" w rytm kroków, które stawialam.