Chociaż zdobyłem tylko Rawki, nie czuję żalu. Momentami zapadałem się w śniegu po kolana i przewracałem się, przeraził mnie trochę znak: Uwaga lawiny!!
Ale tylko na moment.
Na Wielkiej Rawce wiało prawie 80 km/h, opuściłem dalszą wędrówkę..
Wszedłem na szlak stosunkowo wcześnie więc podczas schodzenia spotkałem kilkanaście osób. Byłem głównym informatorem. Każdy pytał mnie o warunki pogodowe i trasę. Niektórym odradzałem dalszą wędrówkę widząc że nie posiadają nawet raków.
Kocham ryzyko i Bieszczady..