Rok temu, kiedy siedzieliśmy w domu, bo zapanowała pandemia, przyleciała pierwszy raz i tłukła się do okna przez cały miesiąc albo i dłużej. Ledwo umyłam okna przed świętami, za chwile były brudne. Budziła mnie co rano, cały dzień przylatując, uderzając raz po raz w szybę jakby chciała wlecieć do środka. Mimo całego uroku tej sytuacji wprawiała mnie w niepokój i drażniła, zwłaszcza, że musiałam pracować w domu. Podejrzewam, że w końcu zajęła się budowaniem gniazda i własna rodziną, bo przez resztę lata już się nie zjawiła. Aż do teraz. Chodzę normlanie do pracy więc mi tak nie przeszkadza, ale okno brudne jak wcześniej mimo, że myłam je przed świętami.
Zastanawiam się, czy to ta sama, czy nie, jak długo zostanie i czy wróci za rok?