8:00 rano w niedziele miałam nawet motywację żeby jechać. o 8:20 zaczęło tak padać że mocno zwątpiłam czy mi się chce 🙈 ale pojechałam, dziś sama bo Pioter musiał skończyć zlecenie. a że ma więcej doświadczenia na żaglach niż ja to mógł sobie na to pozwolić. najgorszy deszcz na szczęście przeczekaliśmy na wykładzie pod namiotem. no a z każdą godziną pogoda się poprawiała. na zakończenie przyszedł gość z papugą 😀 nawet usiadła na mnie i przeszła z ręki na bark! bardzo była otwarta do obcych. ja sama zawsze mam lekkiego stresa jeśli chodzi o papugi, nie miałam z nimi za dużo kontaktu z nimi w życiu i nigdy nie wiem czego sie mogę spodziewać 🙈