Lubię ten moment przed burzą, kiedy chmury jeszcze nie zdecydowane, która pójdzie, a która zostanie. Gdzieś w oddali ciche pomruki, ptaki jeszcze śpiewają, ale już nie tak ochoczo. Wiatr powoli się wzmaga. Coraz mocniejsze podmuchy głaszczą zboża i trawy. Jaskółki latają nisko, a świerszcze nadal cykają wesoło. Gapie się na to wszystko, słucham i zastanawiam się czy chować już pranie czy nie 😁