Pociąg miał być 8.33, odjechał dwie godziny później. 40 minut i byłyśmy na miejscu, w Chełmie. Mieście pełnym kontrastów. W upalną niedzielę straszliwie wyludnionym. Udało się zrobić koło 20 tysięcy kroków i sporo zdjęć. No i spotkać się z Maćkiem, najlepszym nauczycielem fotografii jakiego znam i świetnym fotografem