Plan był prosty - wybrać się na Babią Górę na wschód słońca, nawet prognozy długoterminowe potwierdzały, że to się uda. Jednakże pogoda chciała inaczej i na kilka minut przed tym kiedy miało się wychylać słoneczko widoczność zaczęła znacząco spadać, po to, by za chwilę otoczyć nas wszystkich gęstą mgłą 😅 No trudno, pomyślałem, widocznie tak miało być. W dalszej drodze jednak chmury trochę się poprzesuwały i oto oczom mym ukazał się las 😉 a za nim nawet trochę gór oraz takie oto oświetlone słońcem "jeziorko". Słowem - było warto 🙂