To się dopiero nazywa niefart. Widziałem te mrugające światełka jakiś kawałek przed nami, ale nie sądziłem, że zastawią obydwa pasy tuż przed nami ^^. Całe szczęście, że kolizja nie była jakaś bardzo poważna i kiedy po kilkunastu minutach przyjechała policja, to drugi pas został odblokowany i mogliśmy jechać dalej ;)