Najczęściej jakieś nowe nawyki i eksperymenty w swoim życiu próbujemy robić przez 30 dni. Dobrze widać to chociażby na YouTubie gdzie większość materiałów brzmi Codziennie przez 30 dni robię/nie robię X. A to jest stanowczo zbyt krótko. Według badań średni czas utrwalania nowego nawyku to 66 dni, stąd ja te nawyki, które chcę mieć na zawsze albo choć bardzo długo mierzę wysoko i ustalam 365 dni bez przerwy. Tak jest z nawykiem codziennych spacerów, które z kolei według innych badań przedłużają życie o kilka lat, jednocześnie znacznie zmniejszając ryzyko zawału i innych takich. Dziś jest 44 dzień i nie to, że mi się nie chciało, ale dzień ułożył mi się tak, że wyjście wypadło na późny wieczór i gdyby nie moje postanowienie to zapewne bym sobie odpuścił. A kiedy bym odpuścił ten jeden dzień to byłaby duża szansa (przerabiałem to już) że odpuszczę i drugi. Wtedy to już ogromna szansa na przerwanie i reset nawyku. Dlatego taka wewnętrzna deklaracja, że robi się coś minimum 90 dni to według mnie podstawa.