Wydawało się, że ten dzień będzie leniwy już do końca. Sobota była moim dniem relaksu, z przyjaciółką postanowiłyśmy umawiać się regularnie by poprawić kondycję skóry i włosów. Jednak jedyne zdjęcie, które posiadałam z day spa, to zdjęcie pizzy, którą po raz pierwszy przyszło mi robić i nie była tak idealna jak mojego mistrza pizzy, mimo, że nadal najpyszniejsza i z tego samego ulubionego przepisu. Siatka glutenowa była tak mocna, że ciężko było mi rozciągać ciasto. Więc nie była idealnie okrągła.
Wyjście na spacer o godzinie 23 bylo dla mnie mega wyczynem, bo po takim relaksie byłam już mega śpiąca. Na szczęście moja druga połówka na spontanicznie rzuconą propozycję o nocnym spacerze zareagowała entuzjastycznie, choć w pierwszej chwili myślałam, że tylko żartował. Było pięknie. A mnie najbardziej spodobało się to porośnięte mchem i pięknie doświetlone drzewko na tle zabytkowego drewnianego kościółka i od momentu jak je zobaczyłam, byłam prawie pewna, że właśnie to drzewko zostanie wybrane na zdjęcie tego dnia.