10 lat temu zostawiłam alkohol, a jestem na lekach sama nie wiem ile czasu. Było typowo czyli smutno, beznadziejnie i coraz gorzej. Czułam się gorsza, nierówno traktowana, więc szukalam sposobu. Na życie. Na samotność. Żeby było miło, beztrosko i głośno. Na chwilkę. A rano znów rzyganie i płakanie.. Byłam sama. Zawsze.
.
Pojscie po pomoc nie było łatwe.
Właściwe życie nie jest łatwe.
Teraz jest po prostu inne.
Z diagnozą, lekami i drugim człowiekiem.
Jest inaczej.
Żyje.
.
Nie napisze że walczę z depresją, albo że dziś świętuje.
.
Zostawię tylko info ze jest pomoc.
Można zadzwonić, napisać, zaufać.
To działa.
Jestem przykładem.
Żyje z depresją.
🖤