Warszawska zima w tym roku taka marudna i nieśmiała. Chciałaby uderzyć z całą mocą, ale coś ją jednak powstrzymuje. Niby minus, ale jednak niewielki, trochę sypnie śniegiem, ale tak nie za dużo. A jej dni są już policzone, więc nie wiem na co czeka.
Więc wzięłam sprawy w swoje ręce. Zamrażanie na żądanie :) wyszło pięknie. Jeszcze nieidealnie. Zrobione jest lepsze niż idealne!
Dużo tu o Marysi. To moja ulubiona modelka :) Jedyna, którą mam pod ręką haha, dobrze, że nie buntuje się za bardzo.
Zwykły, niezwykły poniedziałek za nami. O 15:01 zaczęłam urlop. Teraz to dopiero będą foty.