Jesteśmy na nartach. Zbyszek uczy się jeździć, cieszę się z nim, bo ma z tego radość większą niż z jazdy na desce. Marysia mówi, że nie chce na nartach. Jutro się okaże.
Niezaprzeczalnie, wielkimi krokami, zbliżają się wielkie zmiany i są one nieuchronne. Zmiany na lepsze oczywiście, ale każda zmiana niesie za sobą dreszczyk adrenaliny, dozę niepewności i powoduje jakiś niewyjaśniony lęk. A do głowy przychodzi mi tylko jedno: "nie bój się plamy na swetrze".
Koko dżambo i do przodu.
Zdjęcie od czapy