W miniony poniedziałek byłam na wystawie Beksińskiego w Browarze Obywatelskim w Tychach po raz drugi. Nie mogłam się oprzeć, skoro przyjechał prawie pod moje drzwi. Do Sanoka miałam zdecydowanie dalej. I było to rok temu. Kto wie? Może to nie był mój ostatni raz w Tychach? I jak się potem dziwić, że widzę Beksińskiego wszędzie? Nawet na stalowych płytach ogrodzenia spłukanych deszczem...