Okazuje się, że zabawka z plastiku wcale nie musi być kiczowata. Normalnie zaskoczenie roku. Wystarczy użyć stonowanych, pasujących do siebie kolorów i proszę.
Da się? Oczywiście, że się da.
Tylko dlaczego taki drobny wykończeniowy szczegół podwaja cenę zabawki? Czyżby na oczojebne, niepasujące do siebie kolory była jakaś zniżka?
Nie wiem...