Muszę wrzucać zdjęcie każdego dnia, bo później nie chce mi się wymyślać opisu od razu do dwóch dni. Kolejny dowód, że lenistwo nie popłaca.
Owszem, mógłbym zrezygnować z opisu całkowicie, ale ciekawi mnie, jeżeli kiedyś wrócę do tych zdjęć i zacznę czytać te moje wypociny, czy będzie to jakaś wartość dodana? Nie mówię, że od razu refleksje godne "Rozmyślań" Marka Aureliusza, ale chociaż cokolwiek, co pozwoli mi przywołać ten dzień w pamięci, szczególnie patrząc na zdjęcie jakiegoś przypadkowego chwasta.
Z drugiej strony, co mogę zrobić, żeby uniknąć prozaicznego wypunktowania wszystkich nudnych rzeczy, które akurat zrobiłem?
Spróbujmy tak: Verstappen wygrał dzisiaj po raz ósmy z rzędu, czyli całkiem standardowa niedziela.