anna_pelka pod muramiw szkle i w pylew błociektóre nagle łkaz krwią na wargachżywą chwilętwoją twarz spowiła mgła
kiedyśa to było dawnomiałaś usta oczy nosuśmiech ostygłwzrok wyblaknąłpodmuch rzucił cię na stos
nie zdążyłaśspojrzeć na mnienie zdążyłaśprzez ten bóldo dziś nie wiemkto cię zabiłkto rozmazałobraz twój
wcześniej biegłem przez Żoliborzdech zapierał pył i swądprzepaść mi otwarłaprzyszłośćrzucił mną o ziemię grom
niezastygłej krwi na wargachstrumyk wartko płynął w świati spłynęła z ust mych skargaosiemnaście lat
nie żyjemynie biegniemynie unoszą nas skrzydlacity i jai tamten domktóry kształt na zawsze stracił
anna_pelka pod murami
w szkle i w pyle
w błocie
które nagle łka
z krwią na wargach
żywą chwilę
twoją twarz spowiła mgła
kiedyś
a to było dawno
miałaś usta oczy nos
uśmiech ostygł
wzrok wyblaknął
podmuch rzucił cię na stos
nie zdążyłaś
spojrzeć na mnie
nie zdążyłaś
przez ten ból
do dziś nie wiem
kto cię zabił
kto rozmazał
obraz twój
wcześniej biegłem przez Żoliborz
dech zapierał pył i swąd
przepaść mi otwarła
przyszłość
rzucił mną o ziemię grom
niezastygłej krwi na wargach
strumyk wartko płynął w świat
i spłynęła z ust mych skarga
osiemnaście lat
nie żyjemy
nie biegniemy
nie unoszą nas skrzydlaci
ty i ja
i tamten dom
który kształt na zawsze stracił