Kiedyś wokoło nas były same łąki, a po nich biegały bażanty. Czasem sarna się zdarzyła. Teraz każdy wolny skrawek jest zabudowywany przeróżnymi rodzajami budków od jednorodzinnych, przez szeregówkę po apartamentowce. Dobrze, że przynajmniej góry są chronione bo już pewnie by coś tam postawiono. No, ale cóż biznes musi się kręcić, u developerów jak i w kasie miejskiej.