Another morning and another morning walk with Amber - it's quiet, deserted, peaceful.
Cars are still in garages and people are in beds (maybe not all of them, but it's still empty). And we walk quietly through the fields and meadows. Cornflowers, poppies, cockles and other pretty flowers bloom in the cornfields. And again a reflection on whether they are weeds or not ....
Kolejny poranek i kolejny poranny spacer z Amber - jest cicho, bezludno, spokojnie.
Samochody jeszcze w garażach a ludzie w łóżkach (no może nie wszyscy ale i tak jest pusto). A my cichutko sobie łazimy po polach i łąkach. W łanach zboża kwitną chabry, maki, kąkole i jeszcze inne ładne kwiatki. I znowu refleksja na temat tego czy to chwasty czy nie chwasty ....