Szybki dzień, z gośćmi, bieganiem, obowiązkami, ale i dobrym jedzeniem. Fajnie było porozmawiać z dawno nie widzianym synem i jego dziewczyną, zobaczyć jaką radość sprawia naszej rodzinie po prostu bycie razem. A najszczęśliwsza była Bella, mój husky syberian, miała mnóstwo atrakcji i najpiękniejszy był spacer. Po raz pierwszy była bez smyczy, biegała i towarzyszyła, patrząc na panią - biorąc pod uwagę dziką naturę tych psów, niezależność i tendencje do ucieczki - cieszy zaufanie jakim nas darzy. Ciekawie doświadczać takiej więzi ze zwierzęciem. Na zdjęciu słodko śpi.