Kolejny dzień z nartami. Jest pięknie, tylko zimy nie ma. Deszcz pada. Natomiast cieszę się tym co mamy i czasem wspólnym. Wzięłam aparat i jakoś nie mam czasu na poważne zdjęcia. Rozmawiałam o tym z Agnieszką. I wyjazdy z dzieciakami takie są. Wszystko na już, na teraz, a mamo, a chodźmy, a to i tamto. Fotografia potrzebuje cierpliwości i czasu w tu i teraz. Zatrzymania się i kontemplacji momentu. Więc łapię te chwile ulotne w szybkie kadry z telefonu.
Zbyszek skakał z wyciągu, bo nie mógł podnieść osłony na wyciągu. Oj długo będziemy się z niego śmiać.