W nocy pękła rura, gdy się obudziłam już nie było w kranie wody. Koło 18.00 przyjechał na godzinę beczkowóz z wodą. To był trudny dzień, o pojemniki z wodą, wiadra, butelki, garnki można się potykać. Musiałam to wnieść na 3 piętro. Na trochę starczy. Długi weekend nie sprzyja znalezieniu ekipy do naprawy, ale trzymam kciuki, by się jednak udało
Lido W takim upale brak wody… współczuję .