Chorobowa rozgrzewka pierwszy raz na PBT -Start na rowerze mtb z oponami 2.0 opis od gór wcześniej nic ciekawego nie działo się na trasie.
W górach mamy jeszcze zimę podjazdy są jeszcze do przejechania ale zjazdy już nie są takie przyjemne zimno daje w kość dlatego postanowiłam zmienić rękawiczki na bez palcowe to nie było łatwe kiedy ledwo czujesz palce, po krótkiej jeździe udało się trochę rozgrzać plus udało się trochę ogrzać w żabce na ciepłej kawie, nawet bidon z piciem cały z lodem.Chciałam jazdę w górach zakończyć na jeździe jeszcze w dzień ale się nie udało no może się udało ale połowicznie, no prawie bo mniej jednak w dzień jak w nocy podjazdy dały po palić a było ich trzy zwłaszcza ten ostatni, dlatego już go nie podjezdzałam tylko przeszłam się co było dobrą decyzją, zjazd już nie za szybki by z nowu nie za marznąć po kończącej jeździe w górach kierowałam się na jezioro goczałkowickie gdzie musiałam dwa razy przenosić rower przez bramę bo była zamknięta dalej kierowałam się w stronę Pszczyny, Jezioro Paprocańskie przy jeziorze w nocy nie jedzie sie przyjemnie zimno dokucza, ale na szczęście już mniej jak w górach.Po jakimś czasie udało się zajechać na stację trochę ogrzać nie wiem ile tam czau spedziłam ale z ponad 30 minut to było.W okolicy Kuźni Raciborskiej był cały raj dla gravelowców pełno szutrów minus dlugo nie było sklepu. Już było dawno jasno nawet nie wiem w którym momencie się zrobiło jasno, to jest ultra po prostu jedziesz przed siebie.Po jakimś czasie znów zrobiło się ciemno a ja jechałam dalej, organizator na ostanich kilometrach postanowił mnie ściągnać z trasy niby mogłam jechać dalej, niby nie daleko bo 50km do mety. Ale była to kolejna noc jazdy robiło się coraz zimniej aż już trochę czułam w stopach, a zapowiadało się w nocy około -7 stopni. Z kobiet jechałam ostatnia jako trzecia reszta wycofała sie gdzieś wcześniej bo startowało nas z 7 kobiet. Udało się wywalczyć to 3 miejsce mimo ze nie dojechałam do końca ale walczyłam ile się dało, jeszcze jazda z chorobą przeziebieniem nie jest łatwo, łatwiej było by zdrowym ale chciałam startować, bo już dawno byłam zapisana a nie chciałam rezygnować już na starcie. Dziekuje wam z góry kibicom, innym zawodnikom, organizatorowi za najwyższy poziom, organizacji, za wszystko wam dziękuje. Trzeba walczyć do końca a nie poddawać się.
jazzie Congratulations, you can be so proud of yourself!