All Saints' Day, a day when Poles traditionally visit the graves of their loved ones and mention.
I do not attach importance to this holiday - I carry the memory of my dead in me and I do not need a visit to the cemetery to remember them.
But on this day I do not leave my mother alone and drive her to the cemetery, clean up Dad's grave, put flowers and light candles and then after a moment of reflection we go with Mama to visit her friends' graves. Then we go for a walk to the forest and then I return to Gdansk and leave my mother alone with her memories and reflection - sad, sad.
And although the weather was beautiful, it was somehow sadder this year - I think I'm getting older, and as I get older, I am more and more aware of the fragility of life and how fast time goes by.
That's all behind me and I don't know how much ahead of me. So much for me ... what I have already done, what I have not done and probably I will not do even though I might want but it is too late, what I have not done yet but I plan to do and ... well, "I plan" is the key to everything here because I don't know if I have enough time to realize it ...
And that would be enough sadness today ...
Dzień Wszystkich Świętych, dzień, w którym Polacy tradycyjnie odwiedzają groby swoich bliskich i wspominają.
Nie przywiązuję wagi do tego święta – pamięć o moich zmarłych noszę w sobie i nie potrzebuję wizyty na cmentarzu aby ich wspominać.
Ale w tym dniu nie zostawiam mojej Mamy samej i zawożę ją na cmentarz, sprzątamy grób Taty, kładziemy kwiaty i zapalamy znicze a potem po chwili zadumy idziemy z Mamą odwiedzać groby jej znajomych. Idziemy na spacer do lasu a potem wracam do Gdańska i zostawiam Mamę samą z jej wspomnieniami i zadumą – smutno, ano smutno.
I choć pogoda była piękna to w tym roku było jakoś smutniej – chyba się starzeję a wraz z wiekiem, wraz z upływem czasu mam coraz większą świadomość kruchości życia i tego jak szybko płynie czas.
Tyle już za mną a nie wiem ile przede mną. Tyle już za mną … tego co już zrobiłam, tego czego nie zrobiłam i już pewnie nie zrobię choć może bym chciała ale już jest za późno, tego czego jeszcze nie zrobiłam ale planuję zrobić i … no właśnie „planuję” jest tu kluczem do wszystkiego bo czy na realizację czasu mi wystarczy ...
I to by było na tyle smucenia w dniu dzisiejszym …
(ciekawe, czy ktokolwiek to przeczyta i to do końca ?)
Marta Me🙂 Thank you for sharing your thoughts. And about planning... Good or not, I've stopped planning, but not dreaming. Easier said than done, but don't hesitate to follow your dreams 🙂 Sorry for the cliché.