Kazzi lepiej niczego nie musieć i wszystko móc. Oh wait, na tym właśnie polega życie :)
Anne
Ogólnie tak, ale jak w to wejść głębiej, to nie do końca się zgodzę. Bo często gdybyśmy nie musieli, to byśmy wielu rzeczy nie zrobili. (rzeczy warte zrobienia, ale kiedy nam się nie chce i nie mamy przymusu) :D
Sorry za usunięte komentarze, to ja, tylko mi się coś z kompem pochrzaniło ;)
Kazzi
luzik. ja zrozumiałem jedną rzecz - jeśli powiesz sobie, że musisz coś zrobić, to od razu podświadomie rodzi się drobny bunt i mniej się chce. A jeśli powiesz "chcę", albo lepiej - użyjesz formy "zrobię" - od razu całą swoją osobą będziesz się nastawiać na zrobienie.
Ponadto - "nic nie musisz, wszystko możesz" - zostając przy kawie: nie musisz jej pić, a jeśli da Ci kopa i pomoże się obudzić - to się po prostu napij ;) ale nie mów sobie "MUSZĘ" się napić kawy. Takie tam, #kazziphilosopher, każdemu według potrzeb i każdy na świat patrzy inaczej, ale polecam spróbować, skreślić sobie w słowniku słowo "muszę" - u mnie działa jak złoto :)
Anne Jakie rozkminy! :D Co do kawy- bardziej mi może chodziło o "potrzebuję" niż "muszę", a sensie muszę się napić kawy bo bez niej za chwilę zasnę, a jakaś ważna rzecz jest do zrobienia. To trochę się łączy jednoczenie z chcieć, bo potrzebuję tej kawy do czegoś i jednocześnie ją lubię, więc mimo że muszę, to chcę :D A co do ogólniejszego, to na przykładzie swojego życia typowo w klimacie edukacji, jakbym nie musiała robić jakiś rzeczy na zaliczenie to bym ich pewnie nie robiła, bo by mi się nie chciało, a czasami coś fajnego z tego wyjdzie i mimo że "musiałam" to byłam z tego zadowolona. A tak to jasne, lepiej się nastawiać, ale takim leniom jak ja to nawet często nie chce się motywować siebie samego i przekonywać, że aż tak chcę to zrobić, że zrobię :D
Magda Korzewska super miejsce, trafiłam tam w niedzielę :)
Anne Ale przy tym lepiej móc pić kawę niż musieć ;)