anna_pelka starym drzewom się kłaniam i drodzepowracając do domu ze światapatrzeć w oczy im już nie mogęodsunęły wspomnienia po latach
wracam zdrowy ciekawy przeszłościi powierzam pamięci westchnieniaurodzone z dawnych miłościwychowane przez przemilczenia
kryję twarz w cieniu starej topolinie pamiętam jej młodej na pewnoludzka pamięć naprawdę bolifotografie wciąż więdną i bledną
droga wiedzie do domu ta samapo niej szedłem w rytmie młodościuśmiechałem się wtedy od ranado tej myśli o mojej przyszłości
nie wiedziałem wtedy czy wrócęczy mnie przyjmą otwarte ramionaodległości do źródeł nie skrócęnawet jeśli sam siebie pokonam
anna_pelka starym drzewom się kłaniam i drodze
powracając do domu ze świata
patrzeć w oczy im już nie mogę
odsunęły wspomnienia po latach
wracam zdrowy ciekawy przeszłości
i powierzam pamięci westchnienia
urodzone z dawnych miłości
wychowane przez przemilczenia
kryję twarz w cieniu starej topoli
nie pamiętam jej młodej na pewno
ludzka pamięć naprawdę boli
fotografie wciąż więdną i bledną
droga wiedzie do domu ta sama
po niej szedłem w rytmie młodości
uśmiechałem się wtedy od rana
do tej myśli o mojej przyszłości
nie wiedziałem wtedy czy wrócę
czy mnie przyjmą otwarte ramiona
odległości do źródeł nie skrócę
nawet jeśli sam siebie pokonam