Wiecie jak to jest, czasem rezygnujemy z czegoś tłumacząc sobie chęcią "odpoczynku". W moim przypadku, 8 miesięcy przerwy nie było potrzebne. O ile wiele ciekawych projektów podjąłem w międzyczasie, o tyle brak tej ciągłości, tego imperatywu fotografii raczej miał skutek co najmniej hamujący (nie chcąc się oczywiście przyznać przed samym sobą do regresu).
Dziś 10 lipca, i zapadła jak dotychczas chyba najpoważniejsza decyzja w moim życiu. Postawiłem wszystko na jedną kartę i zostałem przedsiębiorcą (a skoro niewiele w życiu naprawdę uwielbiam robić to możecie się domyśleć o jakim charakterze jest moja firma). Jest to kamień milowy, coś co odwlekałem dokładnie 4 lata na "bucket listach" na każdy kolejny rok. W tym, 2019, nie zapisałem tego. Nie zrobiłem w tym roku żadnej listy. Postanowiłem, że nadrobię spełnianie niespełnionych marzeń.
Mam teraz taki mętlik w głowie tym spowodowany, że to jakiś kosmos. Ale jestem prawdziwie szczęśliwy, bo jednak wyznaję jakieś wartości i ideologicznie wybieram "być", toteż celem w poprzednich latach nie było "założyć firmę", a "zostać przedsiębiorcą".
I tak dziś naszło mnie, że to kolejny "nowy początek", a tym bardziej w fotografii, więc wrócił Tookapic. Moje poprzednie 442 dni to fajny kawał wspomnień, ale brakło w tych zdjęciach jakiejś takiej duszy, historii, narracji. Chciałbym się tu podzielić z Wami swoją historią.
Więc już całkowicie reasumując - Dzień dobry Tookapikersi!
Piotr
Hanna Gawrychowska Dzień dobry Piotr. Powodzenia w „nowym początku”.