Miałam dodać kolejne zdjęcie z przychodni, od lekarza, wyjących braci na podłodze, skrzętnie układane antybiotyki do sesji zdjęciowej! Cóż, to w ostatnim czasie jedyne obiekty do fotografowania. Nie muszę chyba mówić że przez ostatni tydzień wychodzę z domu tylko do lekarza, albo apteki... a w wolnych chwilach jedziemy sobie rekreacyjnie na pogotowie.
.
Wszak to projekt 365. Wybieram jedno zdjęcie dnia, które idealnie je opisuje. Cóż po raz drugi, myślę, że to zdjęcie idealnie oddaje stan naszych głów. Istotnie wali nam na dekiel. I mi i Gmyrkowi seniorowi. O juniorach nawet pisać nie będę :D
.
Więc po wtóre. Nasza patologia mi nie przeszkadza. Ostatnio kiedy siedzieliśmy przy wigilijnym stole naszą szaloną rodzinką, opowiadaliśmy sobie to i owo. Wspominaliśmy historie kto jak się poznał i takie tam. I to powiedzonko wtedy stało się naszą Gmyrkowo-Kalimowowo anegdotką. -NASZA PATOLOGIA MI NIE PRZESZKADZA.
.
Kto jest normalny, niech pierwszy rzuci kamieniem. Ja, która codziennie jakieś dziesięć tysięcy razy gadam: "wyprowadzam się" na zmianę z "mam tego dosyć" :D Nawet Franek już się nauczył pięknie wypowiadać to zdanie, szczególnie jak się wkurzy.
Mario, który wraca późnymi wieczorami z pracy, zjada obiad (jeśli jest, albo aktualnie się nie spalił), zmywa gary, wstawia pranie i chroni nasze potomstwo przed mym planem nuklearnej zagłady. No chyba, że akurat jemu się zapala czerwona kontrolka! Na przykład dzisiaj! Wraca sobie z pracy, aż tu nagle pizgło mu sprzęgło w aucie. W jego najwspanialszym fordzie po tacie. Normalnie wzięło i zdechło. Dzwoni do mnie wściekły, że jedzie na tej zasranej dwójce i w całym aucie wali spalonym pedałem (hahaha). Już wiedziałam, że tym razem to ja będę musiała być ogarnięta :p Nie minęło 20 minut, dostaje wiadomość głosową, żebym zobaczyła przez okno jak się męczy i pcha sam forda, żeby tego zdechlaka trupa gdzieś zaparkować.
.
Well... potem sobie siadamy na kanapie, dzieci latają, drą papy, skaczą po sobie, a my snujemy piękne marzenia o tym jak już za jakieś 15 lat się wyprowadzą, za jakieś 10 lat pojedziemy sami na wakacje, a za jakieś 5 wreszcie się wyśpię. Stary nie, stary już teraz się wysypia. Ale on też ma marzenia! On siada na kanapie i marzy, że za jakieś 5 lat wreszcie pójdzie na tą siłownie, za którą co miesiąc buli gruby hajs a widzieli go tam półtora dzieciaka temu i dwie fałdy brzuszne mniej :p
A jak u Was?
Jaka jest Wasza mała patologia? :p
ola1111 Mi moja patologia też nie przeszkadza ale ... nie będę robić konkurencji Waszym "pato" 😆
PS. "Półtora dzieciaka i dwie fałdy brzuszne temu" - PADŁAM 😂