Dziś było zwykłe życie. Byłam nawet w sklepie. I to kilka razy. A szczerze tego nie znoszę, bo przestępując próg sklepu, szczególnie jakiegoś hipermarketu, czuję jak moje życie zaczyna się natychmiast marnować. Szybki szpil zatem. A skoro szybki, to musiałam powtórzyć. Za pierwszym razem zapomniałam zabrać aparatu, za drugim, postanowiłam, że coś zobaczę. Bo Iwonka mówi, że wszędzie można coś. Zachwyciły mnie światła odbite w szybach, kałużach, samochodach. I tego się będę trzymać: nie pozwolić szarości wlać się w życie. I wcale nie chodzi o tę szarą szarość, tylko o beznadziejną szarość. Jasiu cały dzień spędził u mnie kładąc listwy przypodłogowe. Stąd te moje sklepowe wizyty. I czyż nie cudownie mieć przyjaciół? Do tańca i do listew? A ten sklep na "o", powinien mi za reklamę zapłacić. Szczególnie, że mam dla nich slogan: Obi nam się tak pięknie nadal żyło!
Iwona- shadoke 😍😍😍 Życie jest piękne, gdy wypełniają je przyjaciele i... kolorowe fotografie 🤭🤭🤭 super!