i znowu mglisty poranek. Co dziwne w ogrodzie nie było mgły a gdy tylko wyjechałam za bramę otoczyła mnie biała wata i już wiedziałam, że znowu zatrzymamy się wśród "naszych" drzew. Ja zidiocieję i bedę biegac z moim Sony a Amber będzie cierpliwie czekać. Potem spacer z psem i ... do pracy. Ot dzień jak codzień.
jak ja to kocham ...
and again a misty morning. Strangely, there was no fog in the garden, and as soon as I left the gate, I was surrounded by white cotton wool and I knew that we would stop among "our" trees again. I will go crazy and run with my Sony and Amber will be patiently waiting. Then a walk with the dog and ... to work. Just a day like every day.
how i love it ...
Iwona- shadoke Czad, proszę Pani! Haniu, Twoja droga szykuje się na konkurs najbardziej magicznej drogi zimowej! Jest klimat! :)