Poranki są fajne. Uwielbiam ten moment tuż przed stworzeniem świata. Totalnie potencjalny. Wszystko jest możliwe i nic nie jest jeszcze spieprzone. Snuję się więc z tą moją poranną kawą po myślach i po cudach, które mają nadejść. Dziś 5:30. Wyjazd. Zrobić, co zrobić. I powrót. Niestety już wiem. Jest tendencja spadkowa, ściga mnie dół. Nie wracam do domu. Jadę na chybił trafił, muszę zobaczyć przestrzenie. Po drodze wpadam do centrum bez pomysłu, tak tylko się przejść z aparatem, pod niebem uwięzionym w mieście. Chwilowo innego nieba nie ma. I w tym ogólnym syfie znajduję przekaz, który ubawił mnie szczerze. Głównie przez kontrast ze wszystkim.
Tomasz Bojakowski Kontrast jest cudny 😍. I ja też kocham moją Agnieszkę Siostrę ❤