Wszystko się topi i pływa. Heraklit byłby zachwycony, mruczę pod nosem. Zachwycony... zachwycony... podchwytują przydrożne brzozy. Zatrzymuję się, żeby sprawdzić, czy mnie przedrzeźniają. Nie. Podchwyciły tylko i się naradzają. Mówią, że to dobrze, że ich kora jest biała, takie indywidualistki z nich i egocentryczki, że pięknie odznacza się na tle granatowego nieba, I że dobrze, że tak jest, bo stanowią piękny akcent w tym roztopionym, ledwie zimowym świecie. I rzeczywiście tak się natychmiast stało.
Iwona- shadoke Życie. :)